Długo watykańscy urzędnicy o wybrykach szefa włoskiego rządu oficjalni nie mówili. Dlaczego? Bo do tej pory Silvio stanowczo zaprzeczał wszystkim doniesieniom mediów o jego hucznych imprezach - temat więc nie istniał. Teraz jednak coś się zmieniło. Silvio przyznał, "że nie jest święty" i dobór słów nie był przypadkowy.
Okazuje się bowiem, że niespodziewana zmiana taktyki obronnej może mieć związek właśnie z Watykanem, który prawdopodobnie wcześniej poprosił Berlusconiego o wyjaśnienia.
Zdecydowaną zmianę można również zauważyć wśród watykańskich dostojników. Do tej pory unikali oni komentowania poczynań Berlusconiego. Teraz mówią nagle o "pozytywnej zmianie", "przyznaniu się do własnych ograniczeń" i "o świadomości własnej winy".
Nieoficjalnie mówi się również, że z pomocą Watykanu Silvio będzie próbował wyjść z twarzą z całej afery. W jaki sposób? Kościelni dostojnicy namawiają premiera na spowiedź... również dla watykańskiej prasy. Taka forma przyznania sie do winy z pewnością nie zaważyłaby na wizerunku premiera.
Berlusconi do spowiedzi!
2009-09-01
20:15
Silvio Berlusconi będzie musiał się tłumaczyć i to wcale nie przed żądną krwi opozycją, a przy konfesjonale. Na to chce go przynajmniej namówić Watykan, który liczy, że premier powie w końcu całą prawdę o organizowanych przez siebie przyjęciach.