Mimo wygranej w Wyoming, w wyścigu o fotel prezydencki wciąż prowadzi Hillary Clinton, która wygrała w 20 ważnych stanach. Była senator ma przewagę 219 delegatów. Biorąc pod uwagę również "superdelegatów", którzy zawsze biorą udział w konwencji, Clinton ma już poparcie 1 773 delegatów, natomiast Sanders 1 117. Do nominacji potrzebne jest poparcie 2 383 delegatów. I Sanders walczy dalej o głosy.
Mimo przeraźliwego zimna na spotkanie z nim w parku WNYC Transmitter przy nabrzeżu East Rivernim przyszły w piątek setki mieszkańców Greenpointu, w tym również wielu Polaków.
Kandydata przedstawiła zdobywczyni Oscara aktorka Susan Sarandon.
Nieprzypadkowo senator z Vermont, którego ojciec przybył z Polski do Stanów Zjednoczonych w latach 20. XX wieku, pojawił się właśnie w tym miejscu.
- Jak wiecie, jestem bardzo dumny, że mogę reprezentować stan Vermont, ale nie zapomniałem skąd pochodzę - powitał zebrany tłum Sanders, który urodził się na Brooklynie. Nie dajcie sobie wmówić, że nie możemy zmienić Ameryki. Wygrajmy tutaj w Nowym Jorku i pokażmy światu, że to miasto jest częścią politycznej rewolucji – dodał polityk.
W swoim dość długim przemówieniu Sanders tradycyjnie nawiązał do obecnych bolączek trapiących amerykańskie społeczeństwo. Odniósł się do koniecznej reformy sądownictwa i służb policyjnych, wprowadzenia powszechnej opieki zdrowotnej i ograniczenia wydatków publicznych.
Senator zakończył swoją przemowę zachęcając głosujących w Stanie Nowy Jork do poparcia jego kandydatury. I opuścił mównicę przy dźwiękach piosenki Davida Bowiego pt. Starman.
Prawybory w stanie Nowy York odbędą się już 19 kwietnia. Ewentualna wygrana w metropolii, a później w kolejnych stanach, jest Sandersowi bardzo potrzebna, aby prześcignąć Hilary Clinton w wyścigu o nominację prezydencką Partii Demokratycznej w jesiennych wyborach. Mimo swoich polskich korzeni Bernie Sanders raczej nie może liczyć na głosy Polonii amerykańskiej, która tradycyjnie wspiera republikanów.