10-letnia Vika z Uglegorska na Sachalinie często chodziła po szkole dokarmiać bezdomne psy. Dziewczynka bardzo lubiła zwierzęta i było jej żal czworonogów spędzających mroźną rosyjską zimę na dworze. Tego dnia również chciała pójść po szkole do psów. Ale nagle rozpętała się śnieżna zadymka. Dziewczynka nie wiedziała, dokąd iść, jak znaleźć dom. Przestraszona, schowała się pod balkonem na parterze jednego z budynków. Urządzono tam prowizoryczne legowisko dla bezdomnych psiaków z materacem. Kiedy Vikla weszła pod balkon, nagle poczuła, że otula ją ciepłe futro psa. Zwierzak wszedł za dzieckiem do legowiska i jak gdyby chcąc odwdzięczyć się za okazane serce, ogrzewał ją własnym ciałem.
NIE PRZEGAP: Rosja zaatakuje nie tylko Ukrainę? Prezydent mówi o też o krajach NATO
NIE PRZEGAP: Aborcja podstawowym prawem obywatela Unii? Jest nowy projekt
Tymczasem mijały kolejne godziny, a rodzina Viki zaczęła coraz bardziej się o nią niepokoić. Wezwano policję i ruszyły poszukiwania. Temperatura spadła do -11 stopni. Dziewczynka została odnaleziona dopiero następnego dnia rano. Pies przez całą noc pilnował jej i ogrzewał ją. Gdy pojawili się policjanci, gdzieś uciekł. Vika trafiła do szpitala z lekkimi odmrożeniami, została wypisana tego samego dnia, a jej historia obiegła świat.