Islamiści napadli w sobotę (13 czerwca) na dwie miejscowości w Nigerii w stanie Borno. Uderzyli w miasteczka znajdujące się w rejonach Monguno i Nganzai. Jak podaje agencja Reuters, oddziały ISWAP skierowały atak przede wszystkim w stacjonujących na tamtych terenach żołnierzy oraz pracowników ONZ.
- Około godziny 11 czasu lokalnego w sobotę, duża grupa bojowników podjechała na motocyklach oraz w ciężarówkach i zaczęła strzelać do mieszkańców. Jak donosi serwis Al-Jazeera, liczba rannych okazała się zbyt duża dla lokalnych szpitali, więc niektórym z nich pomocy trzeba było udzielać na zewnątrz - podaje o2.pl.
Polecany artykuł:
Napastnicy podłożyli też ogień pod komendy policji oraz centrum pomocy humanitarnej. Przedstawiciel ONZ uspokaja jednak, że ośrodek doznał niewielkich zniszczeń. - Udało nam się szybko ugasić pożar - mówi.
- Bojownicy mieli również rozdawać ulotki, napisane w lokalnym języku Hausa, w którym przestrzegali mieszkańców przed współpracą z wojskiem, białymi chrześcijanami oraz "wszystkimi niewiernymi" - czytamy na o2.pl.
To kolejny atak w ciągu kilku dni. Ostatnim razem islamiści z ISWAP, powiązani z organizacją Boko Haram, zaatakowali w miejscowości Gubio, gdzie zabili co najmniej 80 osób, część ofiar rozjeżdżając samochodami i motorami. Tym razem, podczas sobotniego ataku, zginęło 60 osób. Rannych są setki.
- Trwająca od 2009 roku rebelia islamistów w północnej części kraju, pochłonęła już niemal 60 tysięcy ofiar, a ponad 2 miliony zmusiła do opuszczenia domu. Wciąż nie widać też, aby rządowi Nigerii udawało się stłumić działanie organizacji, które dążą do wprowadzenia na opanowanym przez siebie terenie porządków przypominających te wprowadzone niegdyś przez Talibów w Afganistanie oraz członków ISIS w Iraku oraz Syrii - podaje o2.pl.