Oprócz Borys zatrzymano również szefa Rady Naczelnej związku Andrzeja Poczobuta, wiceprezesa Mieczysława Jaśkowicza i rzecznika Igor Bancera.
- Nie mogę rozmawiać, bo milicja zabrania używać telefonu. Zostałam zatrzymana - powiedziała szefowa ZPB tuż po zatrzymaniu. Potem została siłą wepchnięta do samochodu.
Przeczytaj koniecznie: Borys: Europa powinna zareagować
Na pięć dni aresztu sąd w Grodnie skazał już Igora Bancera za udział w nielegalnym wiecu oraz Mieczysława Jaśkiewicza. Podobnej kary spodziewa się również Andrzej Poczobut.
Polacy jechali do Wołożyna, gdzie odbędzie się rozprawa w sprawie zajętego przez milicję Domu Polskiego w Iwieńcu. Władze chcą przekazać dom lojalnemu wobec nich kierownictwu ZPB.
- Białoruskie władze chcą uprawomocnić decyzję o przejęciu Domu Polskiego i nadać tej decyzji status prawny. Ja miałem zeznawać jako jeden ze świadków w tym procesie - powiedział na antenie TVN24 Andrzej Poczobut.
Patrz też: Milinkiewicz: Zobaczymy, czy polski rząd był twardy
Zdaniem rzecznika ZPB Igora Bancera, akcja milicji była skoordynowana. - To ewidentna łapanka - oświadczył, dodając, że wszystkich Polaków zatrzymano osobno.
Andrzeja Poczobuta zatrzymano, bo - jak usłyszał - jest podejrzany o napad rabunkowy w okolicach miasteczka Iwie. Według milicji, jego wygląd zgadza się z ryspopisem sprawcy napadu.
- Od razu, jak nas wypuszczą, jedziemy z powrotem do Wołożyna. Jeśli nas nie wypuszczą, podejmiemy głodówkę, bo nie zgadzamy się z zarzutami i ze sposobem załatwiania spraw przez władze - stwierdził jeszcze przed aresztowaniem Bancer.