Wielka awantura i bitwa w samolocie na Teneryfę! Gromada pijanych pasażerów urządziła bijatykę. Dantejskie sceny nagrane telefonem
Awantury w samolotach nie raz i nie dwa goszczą na czołówkach portali informacyjnych, a ich mniej lub bardziej pijani uczestnicy zostają mimo woli "gwiazdami" mediów społecznościowych. Niedawno było głośno między innymi o mężczyźnie, który obmacywał stewardesy i musiał zostać związany, a także o kłótni o zbyt prześwitującą bluzkę pasażerki, nie wspominając o delikwencie, który usiłował otworzyć drzwi i wysiąść w powietrzu niczym spadochroniarz, choć oczywiście bez spadochronu. Awantura, do której doszło w samolocie ze Szkocji do Hiszpanii, na pewno przejdzie do klasyki takich zdarzeń. Gromada pijanych pasażerów ze Szkocji urządziła regularną bijatykę między fotelami. Dzikie wrzaski, ciosy i podskoki rozszalałych walczących nie dawały się okiełznać załodze samolotu Ryanair. Pilot zdecydował o lądowaniu w Porto, a tam policja zgarnęła kilku najbardziej krewkich uczestników bijatyki.
"Załoga wezwała na pomoc policję, czekała ona na samolot i usunęła tych pasażerów. Potem kontynuowano lot na Teneryfę"
Jak głosi oświadczenie Ryanair potwierdził, awanturnikami zajmą się teraz władze lokalne. "Lot z Edynburga na Teneryfę (25 lutego) został przekierowany do Porto, gdy niewielka liczba pasażerów na pokładzie zaczęła przeszkadzać. Załoga wezwała na pomoc policję, czekała ona na samolot przed przylotem i usunęła tych pasażerów. Potem kontynuowano lot na Teneryfę. Jest to teraz sprawa lokalnej policji". Wygląda na to, że gromada Szkotów spędzi wakacje za kratkami w Porto, a nie na plaży na Teneryfie.