Osoby podejrzewane o terroryzm przewożono do tajnych więzień w krajach współpracujących wówczas z CIA (w raporcie ich nazwy utajniono). Tam stosowano tak zwane wzmocnione techniki przesłuchań, czyli po prostu tortury: pompowanie jedzenia przez odbyt, podtapianie, głodzenie, przystawianie pistoletów i wiertarek do głowy, puszczanie głośnej muzyki przez wiele godzin, grożenie gwałtem i skrzywdzeniem rodziny, zakazywanie korzystania z toalety...
Wszystko po to, by wydobyć z podejrzanych jak najwięcej informacji. Problem w tym, że... nie uzyskano w ten sposób ani jednej przełomowej dla walki z terrorem wiadomości. W dodatku niektórzy więźniowie okazywali się potem niewinni.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail