Po wizytach w kilku miejskich szkołach i przedszkolach, gdzie zapewniał, że jako burmistrz zrobi wszystko, aby zapewnić dzieciom i uczniom bezpieczeństwo oraz wysoki poziom nauki oraz komfortowe warunki, Bill de Blasio pojawił się stolicy stanu w Albany.
Tam, w stanowym senacie przekonywał polityków do tego, aby nie odbierali mu kontroli nad miejskimi szkołami, a przedłużyli ją. Rok temu stan z gubernatorem Andrew Cuomo na czele dali ten przywilej burmistrzowi, ale tylko na jeden rok.
Czas się powoli kończy i dlatego burmistrz zabiega o utrzymanie swojej władzy nad placówkami edukacyjnym. Zaapelował o przedłużenie jej na siedem lat. Głównym argumentem podczas przesłuchania było to, że jego decyzje, polecenia czy inicjatywy sprawiły, że uczniowie mają lepsze wyniki w nauce. Więcej dzieci dużo wcześniej rozpoczyna edukację dzięki rozszerzonemu programowi Pre-K.
I, co najważniejsze, zwiększył się odsetek uczniów, którzy kończą high school z dyplomami i na tym nie poprzestają, tylko kontynuują naukę na szczeblu wyższym.
To, jak mówił, dowodzi, że kontrola burmistrza miasta jest bardzo wskazana. Jaka będzie decyzja senatu? Na razie nie wiadomo. Ale musi zapaść szybo, w przeciwnym razie główne decyzje co do nauki dzieci w NYC będzie mieć stanowy wydział edukacji.
Bill de Blasio walczy o kontrolę nad szkołami w NYC
2016-05-06
2:00
W nowojorskich szkołach publicznych dzieje się lepiej, dzieci uczą się lepiej i są bezpieczniejsze. A będzie jeszcze lepiej. Tak mówi burmistrz Bill de Blasio, który walczy o to, by przedłużyć swoje przywileje odnośnie kontrolowania miejskich placówek edukacyjnych.