Bill Rakowicz: – Dopadła mnie biegunka i wymioty, ale to nie choroba morska! Statek z wirusem zacumował w New Jersey

2014-01-30 21:27

Tajemniczy wirus, który zmienił rejs po Karaibach w istny koszmar, teraz może być przywleczony w nasze okolice... Do portu w New Jersey przybił wycieczkowiec, na którym wybuchła epidemia. Służby nie zarządziły kwarantanny i pasażerowie mogli opuścić pokład. Nie kryli łez wzruszenia, kiedy stanęli na lądzie: – Udało się! – wykrzyknęła kobieta, która wyszła jako pierwsza.

Niezidentyfikowany dotąd wirus zaatakował aż 630 pasażerów i 53 członków załogi „Royal Caribbean Cruise”. Wycieczkę, która miała trwać 10 dni, trzeba było skrócić do 8. Rejs rozpoczął się w Bayonne. Na wakacje życia wybrało się 3050 pasażerów oraz 1165 osób załogi. Pierwsze objawy choroby zaobserwowano u pasażerów 22 stycznia. – Kiedy dopadła mnie biegunka i wymioty myślałem, że to choroba morska – powiedział Bill Rakowicz z Ontario w Kanadzie...

Amerykańskie Centrum Kontroli Chorób informuje, że przyczyny epidemii są jeszcze nieznane. W najbliższych dniach specjaliści spróbują ustalić, co się stało na pokładzie statku. Przedstawiciel organizatora rejsu, Royal Caribbean, zapewnił, że pasażerom przysługują odszkodowania.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki