Black Friday, czyli Czarny Piątek, to dzień, przypadający po amerykańskim Dniu Dziękczynienia, w którym zaczyna się sezon zakupów przed Bożym Narodzeniem. Zapoczątkowany w Stanach Zjednoczonych szybko rozprzestrzenił się też w innych krajach. Tego dnia (a czasem przez cały tydzień, tzw. Black Week) klienci mogą korzystać z ogromnych zazwyczaj promocji na większość produktów. Eksperci jednak zwracają uwagę, że promocje są zwykle pozorne i mają charakter chwytu marketingowego - z ubiegłorocznych badań Deloitte wynika, że obniżki cen na Black Friday sięgają średnio 3,6 proc., czyli w zasadzie są symboliczne.
Tragedia w Wielkiej Brytanii. Kurier DPD zmarł z wycieńczenia
Tymczasem w Wielkiej Brytanii Black Friday zebrał właśnie tragiczne żniwo. "The Sun" informuje, że 49-letni Warren Norton, pracujący dla firmy kurierskiej DPD, zmarł z przepracowania po tym, jak w związku z wzmożonym ruchem związanym z Black Friday, od tygodnia dostarczał paczki przez 14 godzin dziennie. W czwartek (24 listopada) rano został znaleziony martwy za kierownicą swojej furgonetki. Koledzy zapukali w szybę jego auta, myśląc, że śpi. Norton nie reagował, więc wybili szybę i otworzyli drzwi. 49-latek wypadł z auta na ziemię. Mimo błyskawicznie podjętej resuscytacji, jego życia nie udało się uratować. Osierocił 14-letnią córkę.
Black Friday 2022. Szał zakupów przypłacił życiem
Norton, jak większość kurierów, prowadził własną działalność. Usługi dla DPD świadczył od około dwóch lat. "Kierownicy próbują nakłonić nas do większej liczby dni i dłuższych godzin pracy, ponieważ wiedzą, że jesteśmy samozatrudnieni. Magazyn musi za wszelką cenę zostać opróżniony, kurierzy robią co mogą, by dostarczyć jak najwięcej przesyłek, bo pracując na własny rachunek wynagrodzenie otrzymują za dostawę, a nie za przepracowane godziny" - mówi anonimowe źródło, na które powołuje się brytyjska gazeta. DPD potwierdziło śmierć Nortona. "Nasze myśli są teraz z jego bliskimi" - napisał przedstawiciel firmy.