Więzień polityczny skazany na trzy lata kolonii karnej błaga Putina o eutanazję. Mówi, że bez niej też wkrótce umrze, tyle że w męczarniach
Przeciwnik Władimira Putina błaga dyktatora, by go... zabił. Jak poinformowało 29 stycznia Radio Wolna Europa, rosyjski działacz na rzecz praw człowieka wysłał do Władimira Putina wniosek o własną eutanazję. Jak argumentuje niejaki Grigorij Wintier, i tak czekałaby go nieuchronna śmierć w kolonii karnej, ponieważ jest chory na cukrzycę i nie otrzymałby tam właściwej opieki medycznej. Wintier jest z wykształcenia paleontologiem, działa też na rzecz praw człowieka, za co w Rosji grożą surowe kary. I tak działacza skazano na trzy lata kolonii karnej za rozpowszechnianie "fałszywych informacji" na temat działań rosyjskiej armii w wojnie na Ukrainie.
"Zwracam się o pozwolenie na dobrowolną eutanazję medyczną"
Według Wintiera w więzieniu nie będzie dostępu do insuliny, a to powoli by go zabiło. "Moje doświadczenie mówi mi, że bez mojego leku moje życie w zamknięciu będzie bardzo krótkie... Doświadczę długiej i okrutnej śmieci... Świadomy tego, że jako więzień doświadczę śmierci w męczarniach wśród obcych, okrutnych i całkowicie obojętnych ludzi w więzieniu, zwracam się o pozwolenie na dobrowolną eutanazję medyczną" - napisał do Władimira Putina Wintier.