- My tylko chcemy, żeby odeszła spokojnie, nie w agonii. Nie możemy patrzeć już na jej ból - wyznają państwo Zihan z chińskiej prowincji Shaanxi.
Jak podaje Daily Mail, dwa lata temu u dziewczynki zdiagnozowano nowotwór złośliwy, który tworzy się na siatkówce oka. Choroba atakuje dzieci do piątego roku życia i jest wyjątkowo ciężka do wyleczenia. W przypadku zdiagnozowania siatkówczaka, najczęściej usuwa się gałkę oczną. Tak było i w przypadku Zhao. Rak jednak nie ustępuje. Co gorsza na twarzy rośnie wielki guz, a komórki rakowe rozprzestrzeniły się na narządy wewnętrzne.
Zobacz też: NIE DO WIARY! 6 lat leczyli ją na nerwicę, a miała NOWOTWÓR!
Zhao była już o najwybitniejszych specjalistów w Chinach. Nikt jednak nie daje dziewczynce szans na uratowanie. - Nie ma dla niej nadziei. W każdym szpitalu mówili, że rak jest nieuleczalny - wyznaje ojciec dziewczynki. - Ona cierpi cały czas. Teraz mamy nadzieję znaleźć szpital, w którym pozwolą jej odejść - dodaje.
W prawdzie eutanazja w Chinach jest nielegalna, ale Chińczycy mają do niej dość liberalne podejście.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail