Według relacji najbliższej rodziny, Emil Skupiński nie miał w USA stałego zajęcia. – Nie mam pojęcia, czym zajmował się mój ojciec w Nowym Jorku. Wiem jednak, że nie miał stałej pracy i borykał się z kłopotami materialnymi – stwierdziła córka.
Zaginionego Polaka szuka m.in. parafia św. Stanisława Kostki na Greenpoincie. Redakcja „Super Expresu” o zaginięciu rodaka poinformowała również Konsulat Generalny w Nowym Jorku, który do piątku nie posiadał informacji na temat urodzonego w 1954 roku, pochodzącego z Częstochowy - Skupińskiego.
Sami skontaktowaliśmy się z osobami, które na co dzień pracują z bezdomnymi na Greenpoincie. Dowiedzieliśmy się, pokazując zdjęcia, że Emil Skupiński mógł korzystać z darmowych posiłków oferowanych najuboższym. Wcześniej już było wiadomo, że mieszkał jakiś czas przy Onderdonk Ave na Ridgewood...
Rodzina ma nadzieję, że mężczyzna odezwie się do swoich bliskich. – Żyjemy w wielkim smutku, marzymy tylko, żeby tato dał znak życia. Chcę mu opowiedzieć o moich dzieciach, a jego wnukach, o których nawet nie wie! Chciałabym powiedzieć, że miał wielką rację, której kiedyś nie rozumiałam i nie dopuszczałam do siebie tego, co starał się mi przekazać – wyznała nam Grażyna Skupińska-Sikora. – Błagam, przekażcie mojemu ojcu, że w Polsce rodzinę, która go bardzo kocha!