Dramat wydarzył się w weekend, ale dopiero teraz media ujawniają wstrząsające szczegóły dotyczące tragedii. Wiadomo już, że autem (należącym do jego taty) kierował 19-letni Mikele Tatani z Pordenone, zaś w środku była jego dziewczyna Eralda Spahillari, z pochodzenia Albanka, która mieszkała w Ponte di Piave (w tym samym wieku), oraz siedzący z tyłu młodsi o dwa lata kolega i koleżanka (Daniel i Barbara). Według portalu Il Gazzettino nastolatek za kółkiem uwielbiał szybką jazdę, czym chwalił się w różnego rodzaju filmikach, które wrzucał na swoje media społecznościowe.
W nocy z soboty na niedzielę Mikele miał rozpędzić się do 140 km/h na drodze, na której obowiązuje ograniczenie do 50 km na godzinę. Niestety, BMW 420 19-latka rozbiło się na przydrożnym platanie. W wyniku zderzenie nastolatkowie trafili w ciężkim stanie do szpitala. Obie nastolatki nie miały tyle szczęścia. Gdy na miejsce dojechały służby ratownicze nie można było już nic dla nich zrobić. Ich obrażenia były zbyt poważne.
By wydobyć poszkodowanych z wraku strażacy musieli użyć specjalistycznego sprzętu, m.in. hydraulicznych nożyc i rozpieraków.
Co zrobili znajomi ofiar?!
Szybko ustalono, że służby na pomoc wezwali znajomi ofiar, którzy jechali za bmw białym volkswagenem polo. Jednak gdy służby dojechały na miejsce zdarzenia, już ich nie było.Śledczy dowiedzieli się, że drugie auto prowadził 18-latek z Annone Veneto w rejonie Wenecji. Teraz próbują ustalić, dlaczego nie próbował udzielić pomocy (ani nikt z osób, które siedziały w jego samochodzie - według zeznań również tam znajdowały się cztery osoby).
Badana jest także kwestia, czy w chwili wypadku oba samochody nie ścigały się ze sobą. Według reportera RAI, który rozmawiał ze świadkami w Gorgo al Monticano, do wypadku doszło, gdy 19-letni Mikele wyprzedzał inny samochód, którym podróżowali jego znajomi. To wówczas nastolatek najprawdopodobniej stracił panowanie nad kierownicą.
Według miejscowych mediów nie jest wykluczone, że polo odegrało znaczącą rolę w wypadku, na przykład zjeżdżając w lewo i blokując kierowcy bmw możliwość wykonania manewrów. Hipotezę tę potwierdzać ma informacja o znalezieniu na miejscu wypadku kawałka lusterka bocznego z volkswagena.
Kierujący VW został już przebadany na obecność alkoholu i narkotyków we krwi (choć media zauważają, że stało się to już wiele godzin po zdarzeniu). Jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku. Oprócz tego 18-latek i trójka znajomych, których przewoził, mogą zostać oskarżeni o nieudzielenie pomocy ofiarom i odjechanie z miejsca wypadku.