Jak podają eksperci, katastrofie udało się zapobiec dzięki błyskawicznym komunikatom ostrzegawczym z wieży kontrolnej, które zostały wydane w ostatniej chwili! Embraer był w fazie startu i zaczynał ostro wznosić się do góry. Jego trasą leciał samolot, który miał wylądować na płycie.
Pilot Boeinga otrzymał rozkaz przerwania manewru lądowania i odejścia znad pasa. Ostatecznie maszyna przeleciała około 120 metrów nad Embraerem i około 40 metrów z przodu tego samolotu.
ZOBACZ TEŻ: Pilot odkrył tajemnicę zaginionego Boeinga
Tuż po incydencie sprawie przyjrzała się Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu. Podczas dochodzenia potwierdzono dramatycznie małą odległość, jaka dzieliła obie maszyny w powietrzu. Po zdarzeniu zgodnie planem lotów Embraer poleciał do Memphis, a Boeing wylądował w Newark. Nie stwierdzono jeszcze, co doprowadziło do groźnej sytuacji.