Nikt nie chce, by Meghan Markle i książę Harry przeprowadzili się w ich okolice? Panika w enklawie milionerów
Kolejne wieści nieprzyjemne dla Meghan Markle i księcia Harry'ego! Następne źródło informuje o tym, że Hollywood ma już dość książęcej pary i marzy już tylko o świętym spokoju z dala od nich. Tym razem o kłopotach Meghan i Harry'ego w raju gwiazd pisze "New York Post", powołując się przy tym na miejscowych agentów nieruchomości. Podobno mieszkańcy Hope Ranch, luksusowego przedmieścia Santa Barbara, są przerażeni najnowszymi plotkami o tym, że książęca para wynosi się z Montecito i interesuje się posiadłościami właśnie w tym rejonie. Hope Ranch to ekskluzywna enklawa bogatych, którzy chcą spokoju i prywatności, a nie najazdu paparazzich.
Sussexowie zamykali szlaki i ulice? Mieszkańcy Hope Ranch chcą świętego spokoju
Wcześniej pojawiały się doniesienia o tym, że w Montecito ochrona Meghan i Harry'ego zamykała ulice i szlaki turystyczne po to, by orszak Sussexów mógł tamtędy przedefilować, czemu ich przedstawiciele zresztą zaprzeczali. Ale plotka poszła w eter i w efekcie nikt nie chce takiego potencjalnie uciążliwego sąsiedztwa. Agent nieruchomości w Hope Ranch powiedział "NY Post", że dziewięć miesięcy po tym, jak pogłoski o przeprowadzce zostały podane przez Santa Barbara News-Press, odbiera telefony od zaniepokojonych mieszkańców, którzy obawiają się, że pojawienie się Sussexów zakłóci spokój lokalnej społeczności.