Bogumił Galik: Moje amerykańskie marzenie to... spełnianie marzeń innych

2013-03-25 18:05

Bogumił Galik od kilkunastu lat z powodzeniem prowadzi firmę turystyczną. Jednak pierwszy jego pobyt w metropolii trwał zaledwie kilkanaście dni. Ale magia Stanów tak go wciągnęła, że postanowił przyjechać tu z Polski na stałe...

Moim marzeniem jeszcze z dzieciństwa było zobaczyć Stany Zjednoczone, Nowy Jork i przepiękne dzikie krainy na zachodzie USA. Przyjazd tutaj był już spełnieniem tych marzeń. Z perspektywy lat nie ukrywam, że praca, którą wykonywałem dla amerykańskiej korporacji w Polsce, dopomogła mi w tej wizycie, więc skupiłem się najpierw na odwiedzinach tylko Nowego Jorku. Mój pobyt trwał wtedy zaledwie 14 dni.

Znane jest stwierdzenie, że jeśli zobaczysz pierwszy raz Nowy Jork i pokochasz od razu, to na zawsze będzie dla ciebie piękny. Jeśli natomiast ci się nie spodoba, to na zawsze będziesz miał uraz do tego miasta. Myślę, że to kwestia wcześniejszego nastawienia. Ja byłem zakochany w Nowym Jorku, zanim go zobaczyłem, więc podoba mi się do dzisiaj. Ale zawsze z sentymentem wracam do tamtej chwili, kiedy tu pierwszy raz przyleciałem. Wszystko było piękne i niesamowite, żadnych uprzedzeń, ludzie sympatyczni, na luzie, pomocni i uprzejmi.

Cały Manhattan obszedłem na nogach w ciągu kilku dni, odwiedziłem wszystkie ważniejsze dzielnice etniczne (naszą polską na Greenpoincie również), muzea, słynne i znane miejsca, miałem nawet przypadkowe, aczkolwiek bardzo sympatyczne spotkanie z popularną amerykańską aktorką w Parku Centralnym. Moje marzenie się spełniło i zadowolony wróciłem do Polski. Ale wiedziałem już wtedy, że nie jest to ostatni mój pobyt w USA, że na pewno jeszcze tutaj wrócę.

Być gotowym do poświęceń
W Polsce w tym czasie spełniłem się, jeśli chodzi o karierę. Osiągnąłem sukces i zrealizowałem wszystkie cele, które sobie postawiłem. Jednak po pierwszej wizycie w Nowym Jorku zacząłem myśleć o dalszym rozwoju i innych pomysłach, które zaczęły się pojawiać. A była to wizja pokazywania tego niesamowitego kraju innym. Zapewne takich ludzi jak ja, którzy chcieli od dzieciństwa zobaczyć Nowy Jork, jest przecież więcej!
Odżyła we mnie na nowo dusza podróżnika, albowiem w przeszłości zwiedziłem z plecakiem całą Polskę i Europę. Byłem też przewodnikiem wycieczek.

Przeważnie tak w życiu jest, że jeżeli naprawdę czegoś pragniesz, masz konkretny cel i wierzysz w jego realizację, to wcześniej czy później go osiągniesz. Musisz tylko bardzo tego chcieć i być gotowym do poświęceń. Wtedy też pojawiają się różne sprzyjające okoliczności, które pomagają w osiągnięciu tego celu.

Tak było w moim przypadku. Zaproponowano mi współpracę w zakresie organizacji i sprzedaży wycieczek do USA. Skorzystałem z tej propozycji natychmiast. Jedną z gałęzi działalności mojej firmy w Polsce była turystyka, tak wiec zdecydowałem się na otwarcie firmy turystycznej w USA.


Kolejny życiowy cel
Oczywiście nie było łatwo i rzekłbym nadal nie jest łatwo, ale komu jest łatwo? Najważniejsze to nie narzekać, nie poddawać się, iść do przodu do celu i doceniać to, co się ma. Firma rozwinęła się dosyć dynamicznie, moje doświadczenia z przeszłości, specjalność, którą się zajmowałem, bardzo pomogły mi w prowadzeniu działalności w nowym kraju.
A Stany Zjednoczone dają wiele możliwości. To właśnie tu każdy może znaleźć odpowiednie miejsce dla siebie i wykorzystać możliwości, jakie daje to niesamowite na swój sposób miejsce. Jest to naprawdę wyjątkowy kraj.
Myślę, że chęć pokazywania piękna tego świata ma w mojej branży ogromne znaczenie. A to, co można zobaczyć w USA, przerasta oczekiwania nie tylko turystów, podróżników, lecz także ludzi chcących spełnić swoje marzenia. Mam tutaj na myśli nie tylko wyjątkowe miasta, krainy, ale przede wszystkim cuda natury.

A moja firma pomaga tym wszystkim ludziom w spełnianiu swoich marzeń dotyczących podróżowania. Marzeniem jednych jest zobaczyć NYC, innych – wodospad Niagara, a jeszcze innych parki narodowe. Kraj ten został obdarzony w sposób wyjątkowy cudami natury, a ich dostępność i koncentracja w dość bliskiej odległości od siebie jest szczególna. Władze tego kraju nie „chowają” przed ludźmi najpiękniejszych miejsc na ziemi. Każdy czuje się właścicielem tych pięknych i różnorodnych krajobrazów, gór, wodospadów, jezior, kanionów...
Moja firma dba o to, aby turyści, którzy z nami podróżują, otrzymali więcej, niż gwarantuje im to program wycieczek. Aby spełnili swoje marzenia, odpoczęli i oderwali się od szarej codzienności, dostarczając sobie energii do dalszego życia i realizowania swoich osobistych celów. Sądząc po opiniach tych, którzy z nami zwiedzają USA, udaje się nam to z powodzeniem i z tego cieszę się najbardziej.

16 godzin dziennie...
Jeśli chodzi o mnie, to oczywiście nie tylko kieruję biurem turystycznym i dbam o organizację wyjazdów, czyli pracuję po 16 godzin dziennie, ale też podróżuję. Zwiedziłem w USA już prawie wszystkie stany, parki narodowe, kaniony, miasta, wyjątkowe miejsca.
Spełniłem kilka ze swoich celów, chociaż oczywiście w międzyczasie zrodziły się nowe.
Mój amerykański sen to chyba pomaganie innym w realizacji ich marzeń.

Wysłuchała
Agnieszka Granatowska

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają