Na kilka godzin przed śmiercią, Borys Bieriezowski rozmawiał z Ilią Żeguliewem, dziennikarzem magazynu "Forbes". Rozmowa była nieoficjalna i nierejestrowana. Dziennikarz obiecał biznesmenowi, że nie opublikuje tej rozmowie. Zmienił jednak zdanie po tym, jak dowiedział się, że Bieriezowski prawdopodobnie popełnił samobójstwo.
- Moje życie nie ma już sensu. Nie chcę angażować się w politykę. Mam 67 lat i nie wiem, co powinienem teraz robić - takie słowa miała paść z ust Bieriezowskiego.
Oligarcha podobno dodał, że "nie pragnie dzisiaj niczego bardziej niż powrotu do Rosji". - Nie doceniłem do jakiego stopnia Rosja jest mi droga i do jakiego stopnia nie mogę być emigrantem - stwierdził.
Według dziennikarza Bieriezowski chciał wrócić do Rosji, mimo że toczyło się tam przeciwko niemu śledztwo.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow poinformował, że biznesmen napisał kilka miesięcy temu list do Putina. Prosił w nim o wybaczenie o umożliwienie mu powrotu do Rosji.
Borys BIERIEZOWSKI powiedział dziennikarzowi, że chce się ZABIĆ
Borys Bieriezowski powiedział przed swoją śmiercią, że "jego życie nie ma już sensu" oraz, że "nie wie, co powinien teraz robić". Takie słowa miał usłyszeć Ilia Żeguliew, dziennikarz magazynu "Forbes". Dzień później okazało się, że Bieriezowski nie żyje i prawdopodobnie popełnił samobójstwo.