Britney Spears przez ostatnie 13 lat była pod kuratelą swojego ojca Jamiego. To on w 2008 roku złożył wniosek o ubezwłasnowolnienie córki ze względu na jej problemy psychiczne i, jak w dokumentach sądowych uzyskanych przez BBC pisali prawnicy Jamiego Spearsa, fakt, że "jej życie było w rozsypce, a ona była w niebezpieczeństwie fizycznym, emocjonalnym, psychicznym i finansowym". Przez te wszystkie lata gwiazda popu nie mogła samodzielnie podejmować żadnych decyzji związanych ze swoim życiem, karierą i finansami. We wrześniu tego roku udało jej się wyrwać spod "opieki" ojca, choć prawnie nie jest to jeszcze do końca uregulowane. Dopiero wtedy Britney Spears mogła otwarcie powiedzieć, co działo się z jej życiem przez ostatnie lata. Piosenkarka uważa, że jej ubezwłasnowolnienie było poważnym nadużyciem, a ona sama była w tym czasie odurzana, zmuszana do występów i separowana od dzieci.
Przeczytaj koniecznie: Szokujące wyznanie Willa Smitha. Rozważał zabicie ojca, by pomścić matkę!
Kilka dni temu, w bardzo emocjonalnym wpisie na Instagramie gwiazda oskarżyła swoją matkę, że ta zniszczyła jej życie. Napisała, że to właśnie Lynne Spears miała wpaść na pomysł objęcia córki kuratelą i podsunąć tę koncepcję ojcu. "Dokładnie wiesz, co zrobiłaś. Mój tata nie jest wystarczająco bystry, by kiedykolwiek pomyśleć o kurateli. Nigdy nie odzyskam tych lat, matka potajemnie zrujnowała mi życie" - kontynuowała. Post już zniknął z Instagrama.