Stało się! Britney Spears uwolniła się od swojego chciwego ojca. Po tym, jak piosenkarka opowiedziała przed sądem o tym, jak Jamie Spears znęcał się nad nią, Jamie Spears sam co prawda zrzekł się swojej roli kuratora, obiecując ustąpienie "w odpowiednim czasie", jednak dopiero teraz został oficjalnie zawieszony w tej roli przez sąd w Los Angeles. Rolę kuratora Britney tymczasowo biegły księgowy John Zabel. "Obecny układ jest nie do utrzymania. Odzwierciedla toksyczne środowisko, które wymaga zawieszenia Jamesa Spearsa" – nie miała wątpliwości sędzia. Britney Spears po 13 latach od ubezwłasnowolnienia kilkukrotnie walczyła w sądzie o prawo do wolności, ale udało jej się to dopiero gdy zmieniła prawnika, a sprawa została nagłośniona przez media. Adwokat Spears udowodnił, że jej ojciec założył w jej domu podsłuchy i kontrolował całą jej korespondencję. Britney zeznała, że nie pozwalano jej nawet pomalować ścian na dowolny kolor ani chodzić do fryzjera i podawano jej potajemnie środki antykoncepcyjne.
NIE PRZEGAP: Meghan Markle okłamała księcia Harry'ego! Przeszłość księżnej ujawniona
NIE PRZEGAP: Awantura w rodzinie królewskiej! Książęta walczą o skarby po Filipie
Jak to możliwe? Britney w 2008 roku przeżyła głośne załamanie nerwowe. Zmagała się z uzależnieniem od używek i leków, aż w pewnym momencie ogoliła głowę na łyso i zaatakowała paparazzi parasolem. Wtedy ojciec Britney Spears został uczyniony w świetle prawa jej "konserwatorem", co oznacza, że Britney Spears została ubezwłasnowolniona. James Spears zarządzał jej 60-milionową fortuną, a także całym życiem. W efekcie sędzia wreszcie zgodził się, by Britney Spears sama wybrała sobie prawnika. To otworzyło jej drogę do wolności.