"Rosja nadal terroryzuje naszą granicę. Ubiegłej nocy doszło do ataku dronów na Głuchów. Zniszczony został akademik jednej z placówek edukacyjnych. Obecnie wiadomo, że zginęło siedem osób, w tym dziecko. Składam kondolencje rodzinom i bliskim ofiar. Ponad dziesięć osób zostało rannych, w tym dwoje dzieci" - taką informację we wtorek, 19 listopada, wczesnym rankiem podał na Telegramie prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski na Telegramie. "Wczoraj, 18 listopada późnym wieczorem, wróg zaatakował jeden z akademików w Głuchowie, ostrzeliwując cywilów z dwóch bezzałogowych statków powietrznych typu Shahed" - podawała wcześniej administracja wojskowa obwodu sumskiego.
Wojna na Ukrainie. Rosja atakuje obiekty cywilne
Przekazano, że na skutek rosyjskiego nalotu zawaliła się część pięciokondygnacyjnego budynku mieszkalnego. Wcześniej pojawiły się doniesienia o śmierci matki i jej dziecka. PAP przypomina, że obwód sumski, graniczący z obwodem kurskim w Rosji, jest nieustannie ostrzeliwany. W niedzielę wojska rosyjskie dokonały ataku rakietowego na blok mieszkalny w Sumach. W poniedziałek rano władze poinformowały, że w wyniku tego uderzenia zginęło 11 osób, a 84, w tym 11 dzieci, zostało rannych.
Zełenski: "Putin chce, żeby wojna trwała dalej"
"Każdego dnia wzywamy świat, aby był zdecydowany i wystarczająco silny, aby Ukraina mogła zablokować te ataki na nasz naród. Każdy nowy atak Rosji tylko potwierdza prawdziwe intencje Putina. Chce, żeby wojna trwała dalej. Rozmowy o pokoju nie są dla niego interesujące. Musimy siłą zmusić Rosję do sprawiedliwego pokoju" - dodał przywódca Ukrainy w swoim wpisie.