Ekspert "The Times: "Polska i jej regionalni sojusznicy pospiesznie przygotowują się na najgorsze i, w razie konieczności, na walkę w pojedynkę"
Trudno nie obawiać się wybuchu wojny, skoro polski generał mówi takie słowa: "Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy tym pokoleniem, które stanie z bronią w ręku w obronie naszego państwa". Powiedział to kilka dni temu szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesław Kukuła podczas wygłaszania mowy inauguracyjnej w Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu. Jak dodał, nie zamierza przegrać wojny. Czy NATO jest gotowe na ewentualne starcie? Swoje zdanie na ten temat ma ekspert "The Times" ds. bezpieczeństwa. "Niezależnie od tego, jak zakończy się wojna, Rosja za kilka lat będzie gotowa do ponownej walki. NATO nie jest gotowe ani trochę, ponieważ nie ma odpowiednich zapasów, planów i broni, nie mówiąc nawet o dalszych obawach związanych z drugą kadencją Trumpa" - pisze Edward Lucas. Zdaniem tego analityka Polska dobrze przygotowuje się jednak do zagrożeń, choć jednym z nich jest jego zdaniem... samotna walka. "Tak więc Polska i jej regionalni sojusznicy pospiesznie przygotowują się na najgorsze i, w razie konieczności, na walkę w pojedynkę" - dodaje Lucas.
"Powód jest prosty: Polacy wiedzą, że ambicje Kremla wykraczają daleko poza Ukrainę. Już teraz (Rosja) wkracza na południe od Polski"
Na pocieszenie zapewnia Polaków, że wyróżniamy się w Europie pod względem przygotowań na ewentualne zagrożenie wojenne, ale i wzrostu gospodarczego. Według Edwarda Lucasa przy obecnym tempie wzrostu gospodarczego Polacy wkrótce będą bogatsi od Brytyjczyków pod względem dochodu narodowego na mieszkańca mierzonego siłą nabywczą, a polska gospodarka jest dziś ponad dziewięć razy większa niż w 1989 roku. Jak przypomina ekspert "The Times", Polska wydaje na obronność 5 proc. PKB, podczas gdy Wielka Brytania tylko 2 proc.,a do tego już teraz mamy trzecią co do wielkości armię NATO po USA i Turcji, którą cały czas modernizujemy. "Powód jest prosty: Polacy wiedzą, że ambicje Kremla wykraczają daleko poza Ukrainę. Już teraz (Rosja) wkracza na południe od Polski. Na Węgrzech Viktor Orban, miękki wobec Chin i Rosji, i coraz bardziej autokratyczny w kraju, był kiedyś wyjątkiem w polityce europejskiej. Niedawne wybory skierowały sąsiednią Słowację w tę samą stronę; następna będzie Austria, a po przyszłorocznych wyborach całkiem możliwe, że Czechy" - przewiduje Lucas.