Kryzys imigracyjny wciąż narasta, a Komisja Europejska planuje, aby kraje członkowskie przyjęły znacznie większą liczbę uchodźców, niż zakładano jeszcze w czerwcu. Zdania są podzielone. Jedni uważają, że imigrantom trzeba pomóc, inni mocno się temu sprzeciwiają. Argumentują swoją postawę kwestiami bezpieczeństwa. Dziennikarz Wprost Jarosław Giziński na swoim Facebook zamieścił post, w którym powołując się na węgierską prasę przytacza historię pewnej studentki. Dziewczyna pomaga imigrantom, którzy koczują na dworcu w Budapeszcie, codziennie nosi im jedzenie i ciastka. Pewnego dnia spotkała ją nieprzyjemna sytuacja. Czterech imigrantów złapało ją i zaciągnęło w jedną z bocznych uliczek. Tam dwóch z nich ją obezwładniło, a dwóch pozostałych zaczęło się do niej dobierać. Na szczęście przypadkiem przejeżdżał tamtędy patrol policji, który spłoszył sprawców. Zaatakowana dziewczyna uznała, że nie zgłosi sprawy na policję, ponieważ według niej odnalezienie sprawców w tym tłumie uchodźców graniczy z cudem, więc nie ma to najmniejszego sensu.
Zobacz: Dania. Imigranci wychodzą na autostradę i barykadują się w pociągu!
Kupuj taniej produkty RTV i AGD! Nie przegap atrakcyjnych promocji na MediaMarkt kody rabatowe.