Jewgienij Prigożyn zesłany na Białoruś, w zamian dostał obietnice umorzenia śledztwa w sprawie organizacji buntu w Rosji. Co teraz będzie z Rosją?
Bunt w Rosji i jego nagłe przerwanie po negocjacjach budzi wielkie emocje i rodzi mnóstwo pytań o przyszłość Rosji, Putina i całego świata. Przypomnijmy - wszystko zaczęło się jeszcze w piątek, 23 czerwca. Jewgienij Prigożyn, szef Grupy Wagnera ogłosił wówczas, że regularna rosyjska armia zaczęła zabijać jego żołnierzy, a on w odpowiedzi zaczyna bunt, zajmuje siedzibę dowództwa Południowego Okręgu Wojskowego w Rostowie i wysyła uzbrojonych ludzi na Moskwę. "Marsz Sprawiedliwości", bo tak nazywał Prigożyn bunt w Rosji, trwał 11 godzin. Około godziny 19 naszego czasu pojawiły się potwierdzone potem przez Prigożyna informacje o tym, że nakazał swoim ludziom odwrót, "by uniknąć rozlewu krwi". Stało się tak po negocjacjach z Władimirem Putinem prowadzonym za pośrednictwem Alaksandra Łukaszenki.
Szef Grupy Wagnera poszedł na "ugodę" z Putinem. Obiecano mu bezkarność
W ramach "ugody" z Putinem Prigożyn wycofał swoich ludzi, w zamian otrzymał obietnicę amnestii dla buntowników i umorzenia śledztwa prokuratorskiego we własnej sprawie. Jak się jednak okazuje, musiał wyjechać na Białoruś na wygnanie jeszcze dziś, 25 czerwca rano. Jak będzie w praktyce? Trudno ufać słowom Władimira Putina i uwierzyć w to, że wybaczy Prigożynowi upokorzenie na oczach całego świata i otwartą zdradę. Wyjątkowo upokarzające jest dla rosyjskiego dyktatora to, że marsz na Moskwę odbywał się praktycznie bez oporu ze strony rosyjskiej armii, tak jakby przestała ona de facto istnieć lub po cichu popierała Prigożyna. Jednak po stronie szefa Grupy Wagnera wojsko otwarcie nie stanęło, co może być z kolei jego największą porażką.
Jewgienij Prigożyn wygrał czy przegrał? Mógł wymusić usunięcie Szojgu i Gierasimowa, których krytykował i nienawidził
Cała sytuacja pokazuje, że Rosja i reżim Putina trzęsą się w posadach. Co teraz będzie? Na filmach i zdjęciach pokazujących odwrót z Rostowa Prigożyn nie wydawał się załamany czy pokonany i zapewne nie było tak tylko dlatego, że był żegnany niczym gwiazda przez wiwatujących na ulicy młodych ludzi. Pojawiają się głosy, że podczas negocjacji z Putinem i Łukaszenką mógł dopiąć swego, zaś jego prawdziwym celem było doprowadzenie do usunięcia ze stanowisk ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu i szefa Sztabu Generalnego generała Walerija Gierasimowa oraz zastąpienia ich jego własnymi ludźmi. To dawałoby mu faktyczną władzę w Rosji. Być może jego słowa o tym, że wycofanie wojsk prących na Moskwę to działanie "zgodne z planem" nie były tylko słowami.