O pomyśle władz Jersey City usunięcia z Exchange Place Pomnika Katyńskiego piszemy od kilku dni. Władze twierdzą, że jest to tymczasowe i konieczne, by pomnik nie został uszkodzony w czasie planowanych prac związanych z zagospodarowywaniem nowej zielonej przestrzeni.
Polonia nie wierzy w zapewnienia, podejrzewając, że pomnik zniknie na długo lub zupełnie i wszczęła protesty. Dołączył do nich marszałek Senatu Stanisław Karczewski, który powiedział, że być może izba wyższa podejmie uchwałę w tej sprawie. - Sytuacja jest skandaliczna, bardzo dla nas przykra - powiedział, będąc gościem radiowej Jedynki.
Zaraz po tym burmistrz Jersey City napisał na Twitterze: "Ten facet to jakiś żart. Fakty są takie, że to znany antysemita, biały nacjonalista i negacjonista Holokaustu, z zerową wiarygodnością. Jedyną nieprzyjemną sprawą jest senator Stanisław. Kropka. Zawsze chciałem mu to powiedzieć" - napisał Fulop.
Na słowa burmistrza Jersey City zareagował ambasador Polski w USA Piotr Wilczek, który potępił tę wypowiedź i podkreślił, że zarzuty skierowane pod adresem marszałka Senatu są bezpodstawne. Marszałek Karczewski zapowiedział z kolei wystąpienie do Senatu USA.