Jak donosi Fox News, były prezydent poświęcił swoje wystąpienie - które odbyło się w Federal Reserve Bank of Dallas - imigrantom i ekonomii Stanów Zjednoczonych. Starał się wykazać, że Ameryce będzie dużo ciężej stanąć na nogi, jeżeli nie zrobi porządku z imigrantami, którzy są kluczowym lekarstwem na uzdrowienie gospodarcze.
- Żyjący tu od lat imigranci, a także ci nowi - którzy ciągle postrzegają ten kraj jako miejsce na lepsze życie - budują naszą potęgę, pomagają odbudować zachwianą równowagę ekonomiczną. A poza tym, odnawiają naszą wiarę w potęgę Stanów, odbudowują naszą duszę - mówił Bush.
Jak podkreślają analitycy, jego wypowiedź była wyraźnym komunikatem dla partyjnych kolegów i sygnałem do tego, by się w końcu obudzili i przestali blokować kompleksową reformę prawa imigracyjnego. Powinni to zrobić dla dobra kraju, jeżeli myślą poważnie o tym, by kiedykolwiek odzyskać siłę w Kongresie i mieć nadzieję na republikańskiego prezydenta. I nie zrobił tego bez powodu. Fox News przypomina, że w niedawnych wyborach prezydenckich Mitt Romeny (65 l.) zdobył zaledwie 27proc. głosów latynoskich wyborców, podczas gdy osiem lat temu Bush miał ich aż 44 procent.
Podczas konferencji Bush stanowczo podkreślił, że amnestia - jak sam określił reformę - powinna być priorytetem dla polityków w Kongresie. - Ameryka może być jednocześnie państwem prawa oraz krajem, który jest otwarty na inne nacje, na imigrantów. Zbyt długo debatujemy i godzimy się na cząstkowe rozwiązania, zamiast przyjąć jedno kompleksowe, które przyniesie więcej korzyści - powiedział Bush.