Do kogo zadzownił Bush? Jak pisze "Dziennik", do kanclerz Niemiec Angeli Merkel, do prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, do prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa i premiera Władimira Putina. Ustępujący prezydent znalazł nawet czas, aby zamienić dwa słowa z politykami Danii, Gruzji czy Grecji. Zapomniał jednak o swoim - jak sam mówił - "sojuszniku", Polsce.
Polska miłość do Ameryki to ewidentnie miłość nieszczęśliwa...