Bush wyszedł na mównicę jak zwykle rozluźniony i pewien siebie. Nikt jednak nie spodziewał się takiego potoku pochwał pod własnym adresem.
Odchodzący 20 stycznia ze stanowiska prezydent bez najmniejszego zawahania pochwalił samego siebie za wojskowe misje w Iraku i Afganistanie. Potem przekonywał, że utworzenie więzienia Guantanamo było konieczne.
- Rozumiem, że Guantanamo wywoływało kontrowersje. Jednak kiedy poprosiliśmy kraje, które krytykowały to więzienie, by przejęły część więźniów, to odmówiły one pomocy – tłumaczył.
Największe poruszenie wywołały jednak inne słowa amerykańskiego prezydenta: - Nie byłem może popularny, ale jak patrzę w lustro, to jestem z siebie dumny – stwierdziła pod koniec swojego przemówienia Bush, czym niebywale rozśmieszył zgromadzonych dziennikarzy.
Dopiero taka „żywiołowa reakcja sali” wytrąciła ustępującego prezydenta z samochwalczego transu. Wtedy widząc miny publiczności zdążył jeszcze życzyć swojemu następcy powodzenia, po czym jak zwykle w towarzystwie ochrony wrócił do swoich apartamentów.
Bush: Jestem z siebie dumny
2009-01-12
21:30
George W. Bush żegna się powoli z Białym Domem. W poniedziałek po raz ostatni jako prezydent USA spotkał się z dziennikarzami i... ponownie się popisał. Tym razem wyjątkowo amerykańską samooceną.