10-osobowa rodzina z Indonezji zakupiła bilety w połowie grudnia. Rodzina 36-letniej Christianawati, w tym jej matka, młodszy brat i jego dzieci, mieli lecieć do Singapuru, aby świętować Nowy Rok.
15 i 16 grudnia, linie lotnicze AirAsia informowały pasażerów lecących do Singapuru, że ich bilety zostały przepisane na lot odbywający się dwie godziny wcześniej. Nikt jednak z rodziny Christianawati nie odebrał wiadomości telefonicznych oraz mailowych. Kiedy rodzina pojawiła się na lotnisku, została poinformowana, że ich samolot odleciał dwie godziny temu. Zdenerwowani pasażerowie wdali się w dyskusję z obsługą. W tym czasie pojawiła się informacja, że samolot, na który się spóźnili, zniknął z radarów i najprawdopodobniej rozbił się nad wodami Morza Jawajskiego. - Wtedy odwołaliśmy wszystkie swoje plany i się rozpłakałam - powiedziała miejscowym mediom Christianawati. - Latamy do Singapuru dwa razy do roku, zawsze tymi liniami. Zawsze były bezpieczne - dodała.
Kolejna katastrofa malezyjskich linii lotniczych
Na pokładzie Airbusa A320 znajdowało się 155 pasażerów i siedmioro członków załogi. 157 osób to Indonezyjczycy, 3 to obywatele Korei Południowej i po jednej osobie z Singapuru i Malezji. Na pokładzie było 16 dzieci i niemowlę - podaje tvn24.pl.
Zobacz: Malezyjski samolot AirAsia ROZBIŁ SIĘ?! 162 osoby NIE ŻYJĄ?
Samolot zniknął z radarów w niedzielę o 6.17 czasu lokalnego. Lecąc w gęstych chmurach z indonezyjskiego miasta Surabaja do Singapuru, najprawdopodobniej rozbił się w okolicach Morza Jawajskiego między Borneo, a Jawą.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail