Do próby morderstwa doszło w mieście Juiz de Fora w stanie Minas Gerais. Stojący w tłumie swoich zwolenników kandydat w trakcie pozowanie do zdjęcia nagle z grymasem bólu chwycił się za brzuch i zaczął upadać. Został złapany przez stojące wokół niego osoby, które szybko zorientowały się w sytuacji i wyniosły Bolsonarę z otaczającego go tłumu. Moment zdarzenia został nagrany przez jedną z osób i udostępniony w mediach społecznościowych:
Miejscowa policja podała, że aresztowała człowieka, który jest podejrzany o atak na prezydenckiego kandydata. Tymczasem na Twitterze syn rannego, Flavio, informował, że jego ojciec ma przebite płuco, uszkodzoną wątrobę i część jelit. Stracił też dużo krwi. Po kilku godzinach lekarze, którzy zajęli się mężczyzną, poinformowali media, że choć doznał on ciężkich obrażeń i był bliski śmierci, to po trwającej 2 godziny operacji jest w stanie "ciężkim, ale stabilnym". Jak dodano 63-letni Bolsonaro doznał między innymi trzech głębokich ran narządów wewnętrznych, które spowodowały wewnętrzny krwotok. Powrót do sił może mu zająć nawet 2 miesiące.
Co ciekawe, Bolsonaro według sondaży jest faworytem pierwszej tury wyborów prezydenckich, która odbędzie się 7 października. Jest on byłym kapitanem armii brazylijskiej i nauczycielem wychowania fizycznego, który znany jest z wypowiedzi gloryfikujących dokonania brazylijskiej junty wojskowej rządzącej w latach 1964-85. Daje do zrozumienia, że w przypadku zwycięstwa wyborczego otoczy się w rządzie przedstawicielami sił zbrojnych, którzy pomogą mu w "uzdrowieniu ojczyzny".