Zakończenie tegorocznego konkursu piękności Miss Sri Lanki przybrało szokujący i dramatyczny obrót. Gdy sędziowie wyłonili tegoroczną zwyciężczynię, Pushpika De Silva, i gdy zalewała się łzami szczęścia z powodu tytułu Miss Piękności, nagle na scenę wkroczyła zeszłoroczna zwyciężczyni.
PRZECZYTAJ Co się stało z twarzą Marceliny Zawadzkiej? Fani zaniepokojeni
Caroline Jurie wkroczyła z impetem na scenę. Powiedziała, że De Silva złamała zasady konkursu, nie może więc nosić korony Miss Sri Lanki i… siłą zerwała z głowy koronę wybranej przez sędziów kobiecie. Łzy szczęścia De Silvy natychmiast zmieniły się w łzy upokorzenia, a świeżo upieczona miss bez korony zbiegła ze sceny.
Jurie nałożyła natomiast koronę drugiej w kolejności wybranej Lankijce. - Istnieje zasada, która zabrania kobietom, które są rozwiedzione, nosić tytułu, więc podejmuję kroki, aby korona znalazła się na drugim miejscu - powiedziała Jurie oszołomionemu tłumowi.
Do sprawy odniósł się dyrektor konkursu, Chandimal Jayasinghe, który powiedział prasie, że do takich sytuacji nie może dochodzić. Według niego nikt nie może odebrać korony, która została jednogłośnie przyznana przez komitet organizacyjny i sędziów. Dodał, że Jurie nie ma do tego moralnego prawa, a jej aroganckie działania nie są tolerowane. De Silva zaś poinformowała na drugi dzień w mediach społecznościowych, że z urazem głowy trafiła do szpitala i że w dalszym ciągu nie jest rozwiedziona. „Prawdziwą królową nie jest kobieta, która zrywa koronę innej kobiecie” - dodała. Zapowiedziała też, że za zniewagę podejmie kroki prawne wymierzone w Jurie.
ZOBACZ GALERIĘ Miss zerwała koronę z głowy Miss Sri Lanki 2021