Masakra w Duisburgu w Zagłębiu Ruhry przekreśliła raz na zawsze techno imprezę w Niemczech. W sobotę przed tunelem prowadzącym na teren festiwalu rozegrało się prawdziwe piekło. W tłumie wybuchła panika, ludzie zaczęli się wzajemnie tratować. Śmierć poniosło 19 osób, w wieku od 20 do 40 lat, w tym 4 obcokrajowców z Włoch, Holandii, Australii i Chin.
Szef policji ujawnił, że wbrew wcześniejszym doniesieniom ofiary nie zginęły w ciasnym przejściu, ale po zachodniej stronie tunelu. 14 osób było przygniecionych przez metalowe schody, a dwie kolejne przyciśnięte do plakatu na ścianie, tuż przy wejściu na teren festiwalu.
Wobec rozmiaru tragedii szef festiwalu Parada Miłości, Rainer Schaller zdecydował, że już nigdy więcej nie zorganizuje imprezy.
- Uczynimy wszystko, by pomóc w wyjaśnieniu tragedii. Love Parade zawsze była pokojową i radosną imprezą. Jednak zostało to całkowicie przysłonięte przez wczorajsze wydarzenia w Duisburgu. Parady Miłości nie będą kontynuowane - oświadczył Schaller.