Jak informuje portal polsatnews.pl kobieta w trakcie rozmowy rekrutacyjnej przyznała szczerze, że karmi piersią. Informowała przy tym, że zależy jej na pracy, w której będzie mogła co dwie godziny odciągać pokarm. Kierownictwo firmy zgodziło się na ten warunek, jednak gdy kobieta rozpoczęła pracę, przełożeni złamali umowę. Wbrew wcześniejszym obietnicom podczas 10-godzinnych zmian Lampkins miała tylko jedną przerwę na odciąganie mleka i była zmuszana do robienia tego, pod okiem kamer w pokoju kierownika, co było dla niej szalenie niekomfortowe i sprawiało, że czuje się molestowana.
Kobieta postanowiła pozwać swojego pracodawcę, który miał ją dyskryminować jako kobietę i matkę. Jak twierdziła, z powodu trybu swojej pracy odczuwała fizyczny ból i zmuszona była zmienić sposób karmienia swojego dziecka i przejść z mleka z piersi na mleko modyfikowane.
Amerykański sąd postanowił przychylić się do jej wniosku i uznał, że zanik laktacji i karmienie mlekiem modyfikowanym było dla niej "bolesnym doświadczeniem". Przyznano jej 1,5 mln dolarów odszkodowania za straty moralne i 25 tys. dolarów odszkodowania wyrównawczego.