Tym kimś jest były policjant z Chicago 54-letni Joseph Battaglia. Mężczyzna zadzwonił do biura koronera Lake County z pogróżkami, że „ma zamiar zrobić krzywdę śledczym i wszystkim prowadzącym dochodzenie w sprawie Joe Gliniewicza, którzy poszukują jego morderców”. I, że „zrobi to, jeżeli śmierć porucznika nie zostanie publicznie ogłoszona jako samobójstwo, a nie morderstwo”. Mężczyzna przedstawił się tylko jako były policjant. Ale stróżom prawa udało się ustalić, że służył w chicagowskiej policji i szybko ustalono jego tożsamość oraz miejsce zamieszkania. Został aresztowany w swoim domu w Oak Lawn. Podczas przesłuchania okazało się, że Battaglia dzwonił z podobnymi pogróżkami do innych posterunków policji oraz do kilku lokalnych stacji telewizyjnych. Były policjant został oskarżony m.in. o grożenie stróżom prawa i stwarzanie zagrożenia publicznego. Mężczyzna przebywa w Lake County Jail. We wtorek 15 września ma stanąć przed sędzią, który zadecyduje o jego dalszym losie.
Były policjant dzwonił z pogróżkami do śledczych ścigających morderców porucznika Gliniewicza. Zapuszkowany za głupie gadanie
Rodzina i przyjaciele ciągle cierpią po stracie porucznika Joe Gliniewicza, a detektywi chwytają się każdego tropu, który mógłby doprowadzić ich do zabójców, komuś bardzo to przeszkadza i uważa, że powinni zaprzestać. I to do tego stopnia, że groził śledczym.