Dmitrij Miedwiediew (58 l.), nazywany czasem zmiennikiem Putina ze względu na to, że zostaje prezydentem Rosji wtedy, gdy zgodnie z przepisami Putin już nie może, to także były premier Rosji, a obecnie wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji. Jest znany ze swoich szokujących, nienawistnych wypowiedzi na temat Ukrainy i Zachodu. Jest też znany z zamiłowania do zaglądania do kieliszka. Wytknął mu to kilak miesięcy temu szef uralskiego ruchu zrzeszającego abstynentów. "Proponuję Ci, byś przestał pić alkohol. Będzie to pożyteczne i korzystne dla Ciebie, Twojego środowiska oraz kraju. Kraj potrzebuje trzeźwych liderów" - apelował Andriej Tumaszow.
Rosja. Były prezydent pije na umór
Nic to nie dało, bo Miedwiediew ponoć pije nadal, w dodatku coraz więcej. Okazuje się natomiast, że mimo wszystko w jakimś stopniu postanowił wziąć się za siebie i idąc w ślady Putina, "pogrzebać" nieco przy twarzy i trochę się odmłodzić. Niestety, nie wszystko poszło zgodnie z planem, o czym donosi autor telegramowego kanału Generał SWR, prawdopodobnie były generał Służb Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej.
Miedwiediew jak "wędzona świnia". Co się stało?
"Były prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew podczas zabiegu kosmetycznego doznał oparzeń chemicznych na twarzy. Po zabiegu Miedwiediew powinien wyglądać młodziej, a wyglądał jak wędzona świnia (...) Makijaż nieco ukrywa efekty odmłodzenia, ale opalona twarz jest dość wyraźnie widoczna" - pisze. Jego wyraźnie czerwoną, oparzoną twarz widać na nagraniach z wizyty, jaką złożył w ostatnich dniach w Czeczenii. "Dmitrij Miedwiediew odwiedzający Czeczenię w lutym wygląda, jakby dopiero co obudził się z drzemki w letnim słońcu" - kpi sobie z niego Kevin Rothrock z portalu Meduza.