Ponieważ dziewczynka w niczym nie przypominała romskich dzieci, policja wszczęła śledztwo. Jej opiekunowie zostali aresztowani, a Maria trafiła do ośrodka opiekuńczego. Testy DNA potwierdziły, że nie są jej biologicznymi rodzicami.
Jedna z hipotez mówi, że dziecko zostało porwane i było wykorzystywane do żebractwa. Krewni aresztowanych opiekunów twierdzą, że to nieprawda. Zaś Giorgos Tsakiris, sekretarz Stowarzyszenia Romów, ujawnił, że prawdziwi rodzice dziewczynki to Bułgarzy, którzy pojawili się w obozie w 2009 r. Pozostawili tam dziecko, mówiąc, że nie mają pieniędzy ani warunków, żeby je wychowywać.