Nie dość, że narodowa i konserwatywna partia Fidesz będzie trząść krajem przez kolejne cztery lata, to jeszcze uzyskała aż 133 mandatów w 199-osobowym parlamencie. O takim poparciu dwie inne partie, które weszły do parlamentu, mogły tylko pomarzyć. Nacjonalistyczny Jobbik uzyskał zaledwie 26 mandatów (14 proc.), a socjaliści - 20 (10 proc.).
To oznacza, że partia Orbana zdobyła w parlamencie konstytucyjną większość i będzie w stanie przeforsować wszelkie rozwiązania prawne, jakie przyjdą jej do głowy. Ten bezprecedensowy sukces zawdzięcza m.in. przekonaniu wyborców, że tylko Fidesz uchroni ich przed zalewem imigrantów.
Zobacz także: Leszek Miller: Orbán powie "nie" ewentualnym sankcjom wobec Polski, dlatego że sam jest zagrożony