Stosunki USA Kuba chyba jeszcze nigdy nie były tak "ciepłe". Niech świadczy o tym chociażby, że Kubański przywódca powiedział, że jest otwarty na rozmowę, kiedy tylko Obama będzie miał na to ochotę.
Castro co prawda potępił dobór współpracowników Obamy, mając mu za złe przede wszystkim osobę Hillary Clinton. Jednak nawet to jest gotów przecierpieć - oczywiscie dla dobra rewolucji.
Były dyktator jasno postawił sprawę i powiedział, że jeżeli nowy prezydent będzie stosował metodę kija i marchewki w negocjacjach z Kubą, to nie ma na co liczyć. Castro mówił jednak bardzo ciepło o samym Obamie. Podkreślił również, że w porównaniu do sowich poprzedników jest człowiekiem bardziej otwartym na dialog.