Prezydent wraz z małżonką przyleciał do Osaki z ośmiogodzinnym opóźnieniem i to samolotem wyczarterowanym od mongolskich linii lotniczych, bo jego zamarzł na lotnisku w Ułan Bator. Wszystko po to, żeby spotkać się z cesarzem.
Jednak jak poinformowała agencja do spraw domu cesarskiego, 75-letni cesarz Akihito nagle źle się poczuł, skarżył się na bóle w klatce piersiowej. Z tego powodu odwołano wszystkie zaplanowane na dziś i jutro spotkania, w tym z Lechem Kaczyńskim.
Polski prezydent spotka się za to z gubernatorem Kyoto. Weźmie również udział w ceremonii tradycyjnego parzenia herbaty. Poza tym w dawnej japońskiej stolicy zwiedzi Stary Pałac Cesarski i Złotą Świątynię. Po południu czeka go podróż superekspresowym pociągiem z Kyoto do Tokyo, gdzie wieczorem pojawi się na przyjęciu inaugurującym obchody 90-lecia nawiązania stosunków dyplomatycznych między Polską i Japonią.
Niestety, całą dalszą podróż po Azji Lech Kaczyński będzie musiał odbyć samolotami czarterowymi, bo w zamarzniętym prezydenckim TU-154 wykryto kolejną awarię. Okazało się, że nie działa część elektryczna odpowiedzialna za... odladzanie samolotu w czasie lotu.