Jak podaje NY1 środowe demonstracje zorganizowano w ramach kampanii „Walka o 15 dolarów”. Jej celem jest wywarcie presji na zarządy sieci barów fast food, które płacą swoim pracownikom najniższe możliwe stawki. – Za wynagrodzenie jakie otrzymuję nie jestem w stanie przeżyć. Muszę liczyć na pomoc najbliższych, przyjaciół, żeby zaspokoić potrzeby pierwszego rzędu - mówił telewizji Jumal Tarver (36 l.) który pracuje w McDonald na Manhattanie i zarabia 8,75 dolarów za godzinę. - Koszty życia w mieście są bardzo wysokie. Musimy zapłacić czynsz, wysłać dzieci do szkoły. Bywa tak, że nie mamy co na stół dzieciom położyć, bo brakuje nam pieniędzy na jedzenie – dodaje kolejny z protestujących na Brooklynie.
Obecnie minimalna federalna stawka godzinowa wynosi 7,25 dolara na godzinę. Jednak w stanie Nowy Jork minimalna stawka to 8, 75 dolarów, w grudniu tego roku wzrośnie ona do 9 dolarów za godzinę. W wyniku protestów doszło do wielu aresztowań. Jak informuje Reuters około 30 osób zostało zatrzymanych w Seattle za nieposłuszeństwo obywatelskie podczas protestów. Manifestujący blokowali ulice niedaleko Seattle University. Wśród demonstrantów byli również studenci tamtejszej uczelni.
Niektórzy właściciele barów szybkiej obsługi oraz popularnych sieciówek wzięli sobie do serca protesty i zapowiedzieli podniesienie płacy. Walmart Stores zapowiedział, że w tym roku podniesie płacę minimalną do 9 dolarów na godzinę w kwietniu, a w 2016 zacznie płacić 10 dolarów. Również TJ Maxx poinformował, że podniesie płacę minimalną do 9 dolarów za godzinę. Natomiast McDonald zobowiązał się do podniesienia płacy minimalnej w punktach, w których jest on właścicielem - tam będzie obowiązywała stawka 9 dolarów na godzinę.
Należy jednak zaznaczyć, że 90 procent McDonaldów działa na zasadach umowy franczyzowej i to od osoby podpisującej taką umowę zależy, do jakiego pułapu podniesie stawkę minimalną swoim pracownikom.
Chcą mieć $15 na godzinę
2015-04-17
2:00
Pracownicy fast foodów, hoteli i sklepów dołączają do protestów w całym kraju. Pracownicy w 230 miastach w całych Stanach po raz kolejny wyszli na ulice domagając się podwyżek płac. Chcą zarabiać minimum 15 dolarów na godzinę. Walczą również o to, żeby móc się zrzeszać w związkach zawodowych.