"Super Express": - Podjąłeś się wielkiego wyzwania... Uda się?
Sławomir Platta: - Oczywiście. Kiedy pracowałem nad paradą, to wiele osób mówiło mi, że to, co planowałem jest, niemożliwe. A jednak udało się - zrobiliśmy paradę dekady! Jeśli mamy swój cel i chcemy go osiągnąć, to zawsze się uda. Ja lubię powtarzać, że porażka nie jest opcją.
Czy będzie lekko? Na pewno nie. Wygramy te wybory dzięki Polonii - to właśnie głosy Polonii przesądziły o wygranej prezydenta Trumpa - ufam, że tak samo będzie i z moimi wyborami. Tutejsi politycy muszą zrozumieć, że to my, Polacy, zaczynamy dyktować to, co się dzieje tam, gdzie mieszkamy. Tego nam wcześniej brakowało. Szacunku ze strony polityków, amerykańskich również.
- Jesteś przedsiębiorczy, potrafisz wiele i osiągasz wiele... Co będzie twoim priorytetem po zdobyciu fotela senatora?
- Zajęcie się natychmiast najbardziej palącymi problemami mojego dystryktu, który stał się w ostatnich latach przez politykę miasta swoistym wysypiskiem Nowego Jorku. Chodzi tu o powstające na naszym terenie hotele dla bezdomnych, które nie mogą tu poprawnie funkcjonować bez odpowiedniej bazy transportu miejskiego. Burmistrz Nowego Jorku, wraz z obecnym demokratycznym senatorem naszego dystryktu, Josephem Addabbo Jr., zdecydował się usadowić je naszym rodakom w ich dzielnicach. Przecież to nie ma sensu - jak oni chcą pomóc tym biednym bezdomnym, kiedy ci ostatni nie mają jak wydostać się z dzielnicy, żeby móc pojechać gdziekolwiek? Nie wspomnę już nawet o tych setkach tysięcy dolarów, które miasto wydaje co miesiąc na hotele dla bezdomnych, np. Holiday Inn w Maspeth, zamiast wydać je na pomoc dla organizacji, i to również polonijnych, w naszym dystrykcie. Przecież tym można zająć się, budując w odpowiednich miejscach budynki dla bezdomnych, które będą znacznie lepiej przystosowane do udzielenia im pomocy niż 4-gwiazdkowy hotel za $150/noc.
Wiele lat temu burmistrz Nowego Jorku Rydy Guliani był w stanie uporządkować Manhattan. Ja, jako prawnik, będę w stanie uporządkować 15. dystrykt. Są do tego potrzebne odpowiednie środki prawne, ale od tego właśnie jest senat.
- Problemów jest zapewne więcej.
- Oczywiście. Problemów, które wraz z innymi senatorami partii republikańskiej będę mógł rozwiązać. Nie możemy tu pominąć osób starszych, należących do różnego rodzaju senior centers. Każde z nich potrzebuje wsparcia, czasami drobnych rzeczy. Nie można pozwolić, aby ludzie, którzy ciężko pracowali, budując nasz kraj w przeszłości, teraz zostali zapomniani. Chcę być również ich senatorem i ich głosem - wtedy kiedy potrzebują nowego telewizora lub sprzętu kuchennego w swoich centrach. Chcę, aby wiedzieli, że w Albany jest ktoś, kto im odpowie i pomoże. To, że w tej chwili tej pomocy nie mają, nie znaczy, że jej nie powinni mieć. Oni już swoje zrobili dla nas i kraju - teraz nasza kolej zadbać o to, aby im niczego nie zabrakło. Nigdy nie zapomnę pomocy przy paradzie, której doświadczyłem od naszych polskich senior centers na Greenpoincie. Nasi seniorzy są naprawdę wspaniałymi ludźmi pełnymi historii i doświadczeń, z których pragnę czerpać. Ich poświęcenie było moją motywacją.
- Skąd to przekonanie, w stanie znanym jako demokratyczny, do republikanów?
Od lat Senat Nowego Jorku jest republikański, za to izba niższa, Assembly, jest demokratyczna. To gwarantuje zdrowy podział władzy w stanie Nowy Jork. Jednak jeśli spojrzymy na nasz 15. dystrykt, to był on prawie zawsze prawicowy i republikański. Poza tym Polonia jest prawicowa i konserwatywna, a taka właśnie jest Partia Republikańska. Tylko w ostatnich kilku tygodniach zarejestrowaliśmy do głosowania w ramach akcji "voter registration drive" sponsorowanej przez The Platta Law Firm, PLLC aż 1700 Polaków jako członków partii republikańskiej. Moim celem jest zarejestrowanie przed wyborami w listopadzie pomiędzy 5 a 10 tys. nowych członków. Dla nas Polaków myślenie kategoriami partii republikańskiej jest naturalne. Ta partia wspiera rozwój biznesu, obniżenie podatków oraz zmniejszenie ingerencji stanu w działalność biznesu. Wielu naszych rodaków poprzez swoją jakże ciężką pracę dorobiło się własnych firm, domów i stało się dzięki temu bardzo wpływową klasą polityczną, z którą niestety politycy amerykańscy, wliczając w to obecnego senatora naszego 15. dystryktu do tej pory się nie liczyli. Teraz to się im odbije czkawką jak zobaczą, jak dobrze zorganizowana Polonia 15. dystryktu przesądzi wyniki wyborów - po raz pierwszy, ale na pewno nie ostatni.
Proszę też pamiętać, że nasz obecny senator jest w senackiej mniejszości, gdyż to właśnie partia republikańska kontroluje tę izbę. Przez to również ma dostęp do mniejszych środków na pomoc dla 15. dystryktu. Jednakże jego poprzednie głosowania świadczą o tym, iż pragnie on reprezentować bardzo liberalną i daleką Polakom linię polityczną. Wspomnę tu tylko o tym, że był on decydującym głosem "za" legalizacją małżeństw tej samej płci w stanie Nowy Jork. Jako polski senator chcę być prawdziwym głosem Polonii w Albany - konserwatywnym i prawicowym.
- Polityczne smykałki tkwiły w tobie od dawna?
- Nie. Ja jestem prawnikiem, biznesmenem. Nie cierpię polityków, którzy nic w życiu nie osiągnęli i zrobili sobie karierę z bycia zawodowym politykiem. Ja stworzyłem własnym wysiłkiem największą polską kancelarię na Manhattanie, pierwszy "zwycięski" kazus prawny polskiej kancelarii w historii Nowego Jorku. Wspomogłem w działalności rzesze społecznych organizacji, począwszy od szkół, a skończywszy na zeszłorocznej Paradzie Pułaskiego, którą miałem zaszczyt poprowadzić jako jej Wielki Marszałek. Pulaski Day Parade jest organizacją szczególnie bliską mojemu sercu - to dzięki wsparciu jej członków oraz całego zarządu odnieśliśmy wielki sukces w zeszłym roku na 5 Alei.
Z kolei dzięki mojej mamie, która była nauczycielką, zrozumiałem, co to znaczy służba innym i krzewienie pozytywnych wzorców wśród ludzi. Moja mama wykształciła w trakcie dziesiątek lat tysiące młodych ludzi. Osoby te po dziś dzień, kiedy ją widzą, chylą czoła z szacunku dla tego, co dla nich zrobiła - ja do nich się dołączam, dziękując jej za to, jak mnie wychowała na porządnego człowieka. To właśnie te prawicowe i patriotyczne wartości wyciągnięte z domu oraz nauka prawa na Uniwersytecie Warszawskim i prawa kanonicznego na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, pomagają mi od zawsze zachowywać w mojej pracy zasady etyczne i bliskie naszemu Kościołowi.