Tuż przed tegorocznym bankietem organizowanym przez Pulaski Association of Business & Professional Men, rozmawiamy z jednym z byłych prezesów tej prestiżowej polonijnej organizacji – Pawłem Pachaczem. Polonijny biznesmen, jeden z właścicieli biura podróży Alberta Travel na Greenponcie, opowiada Czytelnikom „Super Expressu” o tym, jak zaczęła się jego przygoda ze stowarzyszeniem polonijnych biznesmenów.
„Super Express”: – Kiedy dokładnie zasilił pan grono członków tej organizacji i kto pana rekomendował. Bo wiemy, że aby wejść do tego grona trzeba mieć poparcie obecnych członków?
Paweł Pachacz: – Dokładnie tak, żeby działać w Pulaski Association of Business & Professional Men trzeba mieć rekomendację dwóch członków. Mnie zarekomendował i jednocześnie zachęcił do działalności w tym środowisku Grzegorz Wiśniewski. Niestety drugiego nazwiska już nie pamiętam, bo było to bardzo dawno.
Jest pan aktywnym działaczem Pulaski Association of Business & Professional Men, pięć lat temu pełnił pan funkcję prezesa. Czy udało się panu wprowadzić jakieś zmiany w organizacji?
– Tak oczywiście. Bardzo mi zależało na tym, żeby powiększyć grono członków. Jak zostałem prezesem było nas 60. Przez rok mojego prezesowania liczba ta urosła do ponad 100 osób. Zachęcałem wszystkich swoich znajomych, żeby zapisali się do naszego grona i zaczęli udzielać się społecznie. Należy podkreślić, że do naszego grona przyjmujemy nie tylko właścicieli biznesów, ale także wszelkiego rodzaju profesjonalistów. Właśnie na takich ludziach nam zależało i zależy do dnia dzisiejszego.
Jakie korzyści mają osoby, które wstępują do waszego grona?
– Przede wszystkim służymy im dobrą radą. Wymieniamy się doświadczeniami i dbamy o to, żeby Polacy stanowili prężnie działającą grupę etniczną. Stowarzyszenie przyznaje również stypendia dla zdolnej polskiej młodzieży.
Proszę powiedzieć, jakie kryteria trzeba spełnić, żeby ubiegać się o stypendium?
– Podstawowa rzecz to oczywiście dobre wyniki w nauce. Trzeba być uczniem ostatniej klasy High School bądź studentem pierwszego i drugiego roku. Mieć polskie pochodzenie i działać w środowisku polonijnym. Dodatkowo każdy, kto ubiega się o stypendium, musi napisać esej na wskazany przez nas temat. Każdego roku wpływa do nas 20-30 podań, a stypendia dostają trzy osoby. Stypendia przyznajemy od 1969 roku. Początkowo stypendium wynosiło 1000 dol. Obecnie wynoszą: 4000, 2000 i kończą na 1000 dol.
Jesteście organizacją, która skupia jedynie mężczyzn, czy w związku z tym stypendia też przyznajecie tylko młodym zdolnm młodzieńcom?
– Tu robimy wyjątek. O stypendia może również ubiegać się płeć piękna. Każdego roku to właśnie dziewczęta stanowią większość i to od nich wpływa najwięcej podań.
Czy to jedyny wyjątek jeśli chodzi o kobiety w waszej organizacji?
– Nie. O nich również pamiętamy organizując każdego roku wybory Człowieka Roku. W ubiegłym roku ten zaszczytny tytuł przyznaliśmy właśnie kobiecie. A otrzymała go Halina Mazur Kalitka.
Z czego, oprócz składek, utrzymuje się organizacja? Skąd pochodzą pieniądze na stypendia dla polskiej zdolnej młodzieży?
– Każdego roku organizujemy wielki bal. Rozprowadzamy na nim ładnie wydaną książkę, w której ogłaszają się różne firmy. Oczywiście reklamodawcy płacą za ogłoszenia i te pieniądze w dużej mierze idą na stypendia dla zdolnej młodzieży. To samo będzie się odbywać również na tegorocznym bankiecie, na który – w imieniu wszystkich członków Pulaski Association of Business and Professional Men – wszystkich serdecznie zapraszam.