- Ten, kto chce mieszkać tutaj na stałe, powinien być zachęcany do mówienia po niemiecku zarówno w przestrzeni publicznej, jak i w gronie rodzinnym - tak brzmi zapis bawarskiej partii CSU. Czy oznacza to, że obcokrajowcy chcący mieszkać w Niemczech mogą zapomnieć o swoim ojczystym języku?
jak podaje wp.pl, inicjatywa chadeków spotkała się ze zdecydowanym protestem innych partii. - Myślałam, że czasy, gdy państwo regulowało, co się dzieje w mieszkaniach, mamy już za sobą - powiedziała agencji dpa sekretarz generalna SPD Yasmin Fahimi. Według niektórych polityków, rządzących nie powinno obchodzić, czy w domach mówi się po łacinie, grecku, czy klingońsku.
Bawarski pełnomocnik ds. cudzoziemców Martin Neumeyer nazwał pomysł "bzdurą". - Czy mamy zakładać kamery wideo w kuchniach? - zapytał.
Są jednak tacy, którym pomysł przypadł do gustu. Jeden z polityków CDU stwierdził, że "znajomość języka jest bardzo ważna dla integracji cudzoziemców, dlatego propozycja, by rozmawiać z dziećmi w domu po niemiecku jest słuszna - czytamy na wp.pl.
Zobacz: Wielka Brytania: Seryjna morderczyni zaszlachtowała Polaka!
- Zarząd partii przedyskutuje w poniedziałek propozycję uchwały, która ma być przyjęta podczas zjazdu CSU w najbliższy weekend w Norymberdze - oświadczył sekretarz generalny partii Andreas Scheuer. Może się więc okazać, że Polacy na emigracji nie porozmawiają już w swoim ojczystym języku nawet pod własnym dachem.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail