Akayed Ullah usłyszał zarzuty za pośrednictwem wideokonferencji. Przybyły do Stanów w 2011 roku i mieszkający do tej pory na Brooklynie imigrant od poniedziałku przebywa w Bellevue Hospital, gdzie trafił z rozległymi poparzeniami, po tym jak zdetonował ładunek wybuchowy, jaki miał na sobie. Na szczęście zamach nie do końca przebiegł tak, jak sobie to zaplanował. Bomba nie wypaliła, jak chciał. Oprócz niego rannych zostało jeszcze trzech innych nowojorczyków, ale ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
27-latek potwierdził przed sądem, że rozumie treść zarzutów. Prokuratorzy przypomnieli, że Ullah przyznał, że planował rzeź na nowojorczykach. Choć na razie nie znaleziono fizycznych powiązań zamachowca z ISIS, ale wiadomo, że sympatyzował z tym terrorystycznym ugrupowaniem. W drodze do szpitala wychwalał islam i mówił, że chciał ukarać Amerykę za jej działania wobec Państwa Islamskiego. Na krótko przed zamachem w metrze przy Port Authority krytykował na Facebooku prezydenta Donalda Trumpa.