Pewnego Holendra poniosła nieco wodza wyobraźni. Chciał oświadczyć się w oryginalny sposób, a w rezultacie o mało co nie spowodował tragedii. Mężczyzna wynajął dźwig z wielkim żelaznym wysięgnikiem, aby z jego pokładu zapukać do okien ukochanej i zadać to najważniejsze pytanie. Metalowy kosz pojechał jednak za daleko, a żelazne ramie runęło na dach - czytamy w Fakcie.
W rezultacie ewakuowano sześć rodzin, a kilka sąsiadujących ze sobą domów nadaje się do kompletnego remontu. Naruszona została cała konstrukcja szeregowca. Na szczęście nikomu nic się nie stało.
Zakochana para trafiła na komisariat, gdzie tuż po wyjaśnieniach pojechali do Paryża, aby tam dokończyć ceremonię zaręczyn. Miejmy nadzieję, że tym razem w mniej inwazyjny sposób.
Zobacz: Najgorsze oświadczyny ever. Na krowie, moczem na śniegu, w burgerze [ZDJĘCIA]
Może ta historia będzie przestrogą, że czasami lepiej porzucić dziwne zaręczynowe pomysły. Pukanie do drzwi z bukietem kwiatów będzie mniej niebezpieczne, niż oświadczyny przez okno prosto z wysięgnika dźwigu.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail