Znajomy matki wystawił jej 4-letniego syna za barierkę balkonu dla zabawy. Był pijany i upuścił dziecko
Idiotyczna zabawa? Efekt jakiejś kłótni? Na razie trudno powiedzieć, ale wszystko wskazuje na to, że przede wszystkim skutki wypitego w nadmiarze alkoholu. Te dramatyczne wydarzenia rozegrały się w ośrodku wakacyjnym Sandlewood Beach Resort w Daytona Beach na Florydzie. Wypoczywała tam kobieta z 4-letnim chłopcem. Zagadał do niej niejaki Brandon Gilmore (31 l.). Znajomość po pięciu godzinach relaksowania się z kieliszkiem nad basenem rozwijała się szybko i para postanowiła dyskutować dalej w pokoju hotelowym kobiety. Co było dalej?
Upuścił dziecko, a ono runęło w dół prosto na beton. Jakimś cudem chłopiec przeżył
Mężczyzna z jakichś powodów chwycił chłopca i wyniósł go na balkon. Potem przerzucił go przez barierkę i trzymając 4-latka tylko za nogę, huśtał nim na wysokości drugiego piętra na wszystkie strony. Prawdopodobnie była to głupia zabawa. Upojenie alkoholowe nie pozwoliło jednak 31-latkowi utrzymać szamoczącego się malca. Upuścił dziecko, a ono runęło w dół prosto na beton. Jakimś cudem chłopiec przeżył. W poważnym stanie, cały siny został zabrany do szpitala. Mężczyznę zatrzymała policja. Jak zeznał, chciał tylko "trochę postraszyć" dziecko.
„Dziecko czuje się dobrze, zostało wypisane ze szpitala"
Chłopiec był hospitalizowany w Halifax Health Medical Center. Szczęśliwie szybko wydobrzał! „Dziecko czuje się dobrze, zostało wypisane ze szpitala i nie oczekuje się, że w wyniku tego tragicznego zdarzenia będzie miało jakiekolwiek długoterminowe problemy zdrowotne” – przekazała we wtorek policja Fox News Digital. 31-latkowi postawiono zarzuty znęcania się nad dzieckiem, przebywa w więzieniu hrabstwa Volusia bez możliwości zwolnienia za kaucją.