Brittany Maynard, która w styczniu 2014 dowiedziała się, że ma guza mózgu. Chociaż na początku lekarze dawali jej szansę na przeżycie nawet kilku lat. Niestety w kwietniu okazało się, że guz bardzo się powiększył, a 29-latce pozostaje zaledwie pół roku życia! Wtedy Maynard zdecydowała, że skoro umiera to sama chce zdecydować o swoim ostatnim dniu. Wybrała 1 listopada.
Brittany chciała umrzeć 1 listopada w miejscowości Portland w stanie Oregon. Postanowiła się tam przeprowadzić z Kalifornii, bo mogła tam kupić środki przyspieszające śmierć. Choć zaplanowała dzień swojej śmierci, to jeszcze w sobotę podała, że czuje się lepiej i na razie odwleka decyzję o zażyciu środków. Chciała jeszcze doczekać swoich 30. urodzin, które wypadały 19 listopada. Niestety, nie doczekała.
Przed śmiercią pożegnała się z bliskimi i tymi, którzy ją wspierali
„Z przykrością informujemy, o odejściu ukochanej i cudownej kobiety, Brittany Maynard. Odeszła w spokoju, otoczona przez rodzinę i bliskich" taka informacja pojawiła się na stronie grupy „Godna śmierć”. Ostatnie słowa Brittany skierowane do wszystkich bliskich, znajomych i nieznajomych, którzy wspierali ją w czasie choroby brzmiały: „Najszczęśliwsi są ci, którzy potrafią się zatrzymać, aby docenić życie i wyrazić wdzięczność. Zmieniając nasze myśli, zmieniamy świat. Pokój i miłość dla was wszystkich”.
Zobacz: Ta dziewczyna CHCE UMRZEĆ dzień po Halloween! [WIDEO]
W stanie Oregon, do którego specjalnie przeprowadziła się Brittany Maynard dozwolona jest tzw. „pomoc w samobójstwie” i „pomoc lekarza w umieraniu”. To sprawia, że eutanazji nie dokonuje lekarz, ale sam chory. O „pomoc w śmierci” mogą starać się dorośli mieszkańcy stanu, którzy mają najwięcej pół roku życia. Proszą wówczas lekarza o receptę na środki przyspieszające śmierć.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail