Po mediach społecznościowych krąży nagranie niecodziennego zdarzenia, którego świadkami byli pasażerowie lotu z Teksasu do Ohio (USA) podróżujący liniami Southwest w ubiegłą sobotę (26 listopada). Elom Agbegninou (34 l.) w pewnym momencie wstała ze swojego miejsca i zaczęła iść w stronę wyjścia awaryjnego, po czym zaczęła forsować drzwi. Chciała je otworzyć i opuścić pokład. Gdy stewardessy zobaczyły, że sytuacja jest bardzo poważna, próbowały obezwładnić kobietę i zaprowadzić ją z powrotem na miejsce. 34-latka była jednak tak agresywna, że personelowi musieli pomóc inni pasażerowie. Wtedy Elom ugryzła jedną z kobiet w udo. Podróżni nie kryją, że w czasie incydentu byli przerażeni. "Myślałem o najgorszym, miałem z tyłu głowy, że prawdopodobnie ten samolot się rozbije" - komentował jeden z nich dla Fox News.
"To Jezus kazał mi otworzyć drzwi"
Jak informuje "New York Post", w końcu szalona podróżna dała się spacyfikować, po chwili jednak znów przeraziła wszystkich pasażerów. Zaczęła walić głową w podłogę i krzyczeć, że to Jezus kazał jej otworzyć drzwi awaryjne i wysiąść z lecącego samolotu. Ostatecznie na pokładzie zrobiło się takie zamieszanie, że pilot zdecydował o szybszym, awaryjnym lądowaniu. Już na dole Agbegninou została zatrzymana przez funkcjonariuszy, a kobieta, która została ugryziona, trafiła pod opiekę medyków.
Chciała wysiąść z lecącego samolotu. "Dawno nie latałam"
34-latka tłumaczyła potem, że nie chciała zrobić nic takiego. Stwierdziła, że "od dawna nie latała i stała się bardzo niespokojna, a normalnie nie zrobiłaby takich rzeczy". Kobieta usłyszała zarzut napaści na członków załogi lotniczej oraz na pasażerów. Nie wiadomo, co może jej grozić.