Ziemia zatrzęsła się w sobotę w nocy o godzinie 3.34. Wstrząsy miały siłę 8,8 st. w skali Richtera. Przerażeni ludzie w popłochu wybiegali z domów i koczowali na ulicach, bojąc się wstrząsów wtórnych. Choć od potężnego trzęsienia minęło raptem kilkadziesiąt godzin, to Chilijczycy zaczęli liczyć straty i publikować pierwsze tragiczne bilansy ofiar. Zginąć mogło nawet 300 osób, a liczbę rannych i zaginionych szacuje się na 2 miliony. Wciąż jednak trudno jest ustalić pełną liczbę ofiar i wszystkich strat, ponieważ uszkodzone są linie telefoniczne. Działa tylko Internet.
Patrz też: Galeria Trzęsienie ziemi na Haiti
Wiadomo, że zrujnowanych zostało ponad pół miliona domów. Najbardziej dotknięte kataklizmem jest Concepcion, miasto położone najbliżej epicentrum trzęsienia. Również stolica Chile - Santiago - i jej okolice będą wymagały odbudowy. Część kraju pozbawiona jest prądu, ewakuowano szpitale, zamknięte są lotniska. Na domiar złego wstrząsy wywołały fale tsunami, które zniszczyły m.in. portowe miasto Talcahuano. Wciąż nie wiadomo, czy w trzęsieniu ucierpieli Polacy. Kontakt z nimi jest niemożliwy, bo ich telefony nie działają.