Na miejsce wskazane przez chińskie satelity wysłano specjalny patrol, który jednak niczego nie wypatrzył. Co ciekawe zdjęcia „podejrzanych obiektów” zostały wykonane w niedzielę, czyli dzień po tym, jak samolot zaginął. Dlaczego przez kilka dni zwlekali z publikacją zdjęć? Nie wiadomo. Chiny włączyły się bardzo aktywnie w poszukiwania, bo duża część pasażerów feralnego lotu była Chińczykami, czytamy w serwisie tvn24.pl.
Czytaj: "W porządku, dobranoc". To ostatnie słowa pilota zaginionego samolotu!
Wczoraj przekazano informację malezyjskiego wojska, którego radary namierzyły godzinę po zaginięciu Boeinga 777 jakiś obiekt latający. Niestety wojsko nie potrafiło dokładnie określić czy namierzony obiekt to faktycznie zaginiony samolot. Sam obiekt szybko uciekł radarom. Teraz zapisy radarowe są badane. Czy w końcu ktoś wpadnie na ślad, który pozwoli na rozwiązanie zagadki zaginionego Boeinga 777? Zaginiecie samolotu jest owiane tajemnicą.